Leczenie kotem, czyli felinoterapia

2015-02-17 15:30:00 (ost. akt: 2015-02-17 18:11:07)
Leczenie kotem, czyli felinoterapia

Autor zdjęcia: Ryan McGuire, gratisography.com

Szare, bure i pstrokate, rasowe i pospolite dachowce, bohaterowie filmików i zdjęć bijących rekordy popularności w internecie… Mowa oczywiście o kotach. Czy te chodzące własnymi drogami, czasem niezdarne, a często bardzo złośliwe i zabawne zwierzaki mogą być pomocne w leczeniu? Jak najbardziej.

Leczenie z udziałem kota, czyli felinoterapia, może być stosowane przy terapii osób starszych, niepełnosprawnych ruchowo i psychicznie, a także przy chorobach takich jak ADHD, choroba Alzheimera, autyzm, zespół Aspergera, zespół Downa, ale także uszkodzenia słuchu i wzroku. Leczenie opiera się na założeniu, że obcowanie ze zwierzęciem ułatwi pacjentowi przełamanie barier, głównie psychicznych, które utrudniają mu prawidłowy kontakt ze światem zewnętrznym. Takie bariery to przede wszystkim stres, różnego rodzaju lęki i zahamowania – także przed kontaktem z psychologiem, psychiatrą czy innym lekarzem. Kot ma być tu swego rodzaju łącznikiem między terapeutą a chorym, ma umożliwiać i ułatwiać dalszą kurację. Sprawdza się to zwłaszcza w przypadku leczenia dzieci – wspólna opieka i zabawa ze zwierzątkiem zbliży małego pacjenta do lekarza i da wspólny temat do rozmowy.

Dbanie o kota, karmienie go, czesanie buduje poczucie odpowiedzialności, głaskanie miękkiego futerka i słuchanie mruczenia wpływa kojąco na nerwy, a obserwowanie kocich zachowań często daje powód do radości i śmiechu – potwierdzą to z pewnością wszyscy „kociarze”. Felinoterapię można prowadzić w grupach - kot z powodzeniem spełnia rolę katalizatora kontaktów międzyludzkich i usprawnia integrację. Można ją też łączyć z innymi formami terapii – np. muzyczną (muzyka w tle podczas sesji terapeutycznej) czy plastyczną (np. rysowanie kota).

Felinoterapia to jedna z form zooterapii, czyli leczenia z udziałem zwierząt. W Polsce kuracja z pomocą kota nie jest jeszcze tak popularna jak np. hipoterapia (terapia z końmi) czy dogoterapia (terapia z psami), choć ma wiele zalet i naprawdę warto ją docenić. Po pierwsze, koty nie wymagają tresury i właściwie każdy domowy kiciuś nadaje się do leczenia – oczywiście, o ile nie jest agresywny. Poza tym koty są ciche i bardziej subtelne od psów, które czasem odstraszają pacjentów swoją żywiołowością, bezpośrednim kontaktem i hałaśliwym zachowaniem.

Badania pokazują, że osoby posiadające kota czują się szczęśliwsze i spokojniejsze. Zabawy ze zwierzakiem i opieka nad nim wymuszają ruch, a więc mają dobry wpływ także na nasze zdrowie fizyczne. Obcowanie z kotem zmniejsza poziom stresu i cholesterolu i obniża ciśnienie. Kontakt ze zwierzęciem, głaskanie, przytulanie go, a nawet samo obserwowanie kocich harców, podnosi poziom endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia, które sprawiają, że czujemy się zadowoleni i mniej odczuwamy ból.

jk

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB