Raka leczą, ale nie chcą pakietu onkologicznego

Pakiet onkologiczny to jeden ze sztandarowych pomysłów Ministerstwa Zdrowia. W zamyśle miał usprawnić procedury i pozwalać szybciej wykrywać nowotwory. Dlaczego lekarze go nie chcą? Jako główny powód podają zbyt małą liczbę pacjentów onkologicznych.

Na razie nawet te poradnie, które złożyły wypowiedzenia, mogą korzystać z pakietu. Olsztyński oddział NFZ zapewnia, że ze wszystkimi negocjuje indywidualnie i stara się nie dopuścić do tego, aby pacjenci zostali pozbawieni tej możliwości.

— Świadczeniodawcy wciąż się zastanawiają, czy faktycznie zrezygnować z pakietu — mówi Magdalena Mil, rzecznik prasowy NFZ w Olsztynie. Które poradnie nie chcą pakietu? — Nie mogę udostępnić listy, ponieważ jesteśmy na etapie rozmów i ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Jeżeli poradnie faktycznie przestaną realizować umowę z NFZ, to oczywiście informacja zostanie upubliczniona.

NFZ dwoi się i troi, żeby załagodzić sytuację. Podkreśla, że szybka ścieżka onkologiczna to nie jest obowiązek dla poradni specjalistycznych i że to władze poszczególnych przychodni decydują, czy chcą mieć u siebie pakiet czy nie.

— Poza tym te poradnie, które do pakietu nie przystąpiły lub te, które z niego obecnie rezygnują, mogą w dowolnej chwili przystąpić do realizacji pakietu. Do NFZ w Olsztynie wpłynęło pismo od jednego świadczeniodawcy z Olecka o wydzielenie ścieżki onkologicznej w trzech poradniach: ginekologicznej, gruźlicy i chorób płuc oraz leczenia bólu. Należy pamiętać, że te poradnie wciąż będą diagnozować pacjentów pod tym kątem i nawet po rezygnacji będą mogły wystawiać pacjentom karty diagnostyki i leczenia onkologicznego. Do wystawienia karty nie jest konieczna umowa z NFZ. Brak umowy z NFZ ws. ścieżki będzie miało wpływ wyłącznie na sposób rozliczenia z Funduszem — podkreśla Mil.

Małgorzata Kundzicz