Szpital dziecięcy w Olsztynie podniósł opłaty za towarzyszenie choremu dziecku. Do tej pory doba pobytu z noclegiem na łóżku kosztowała 7 złotych, a z wykorzystaniem dostawki 5 złotych. Od początku lipca ceny wynoszą odpowiednio 15 i 10 złotych.
— Do tej pory za każdy dzień pobytu rodzice płacili 5 złotych. Teraz szpital dziecięcy oczekuje piętnastu złotych — żali się czytelniczka. — Przy dłuższym pobycie to naprawdę duża kwota. Przecież nie zostawię go samego w szpitalu.
Kobieta zastanawia się, czy rodzice przebywający z dziećmi w szpitalu rzeczywiście generują aż tak wysokie koszty?
— Przecież to powinno być szpitalowi na rękę. Zamiast angażować personel placówki, sama siedzę z dzieckiem — mówi czytelniczka.
Zapytaliśmy o to dyrekcję Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.
— Większość rodziców spędza w szpitalu całą dobę korzystając z wody i energii. Przecież obecność osoby towarzyszącej choremu nie sprowadza się wyłącznie do przebywania w szpitalu — tłumaczy doktor Barbara Chwała, zastępca dyrektor szpitala dziecięcego. — Podłączenie laptopa czy ładowanie telefonu wiąże się z kosztami. Zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej, nikt tych pieniędzy nam nie zwraca.
Czy w takim razie uboższe rodziny na czas leczenia muszą się rozstać z pociechami?
— W przypadku szczególnie długich pobytów lub trudnej sytuacji materialnej można złożyć w szpitalu odpowiednie podanie. W takich sytuacjach staramy się w miarę możliwości obniżyć ceny — mówi Chwała.
Do tej pory doba pobytu z noclegiem na łóżku kosztowała 7 złotych, a z wykorzystaniem dostawki 5 złotych. Od początku lipca ceny wynoszą odpowiednio 15 i 10 złotych.
Mateusz Albin
Kobieta zastanawia się, czy rodzice przebywający z dziećmi w szpitalu rzeczywiście generują aż tak wysokie koszty?
— Przecież to powinno być szpitalowi na rękę. Zamiast angażować personel placówki, sama siedzę z dzieckiem — mówi czytelniczka.
Zapytaliśmy o to dyrekcję Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.
— Większość rodziców spędza w szpitalu całą dobę korzystając z wody i energii. Przecież obecność osoby towarzyszącej choremu nie sprowadza się wyłącznie do przebywania w szpitalu — tłumaczy doktor Barbara Chwała, zastępca dyrektor szpitala dziecięcego. — Podłączenie laptopa czy ładowanie telefonu wiąże się z kosztami. Zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej, nikt tych pieniędzy nam nie zwraca.
Czy w takim razie uboższe rodziny na czas leczenia muszą się rozstać z pociechami?
— W przypadku szczególnie długich pobytów lub trudnej sytuacji materialnej można złożyć w szpitalu odpowiednie podanie. W takich sytuacjach staramy się w miarę możliwości obniżyć ceny — mówi Chwała.
Do tej pory doba pobytu z noclegiem na łóżku kosztowała 7 złotych, a z wykorzystaniem dostawki 5 złotych. Od początku lipca ceny wynoszą odpowiednio 15 i 10 złotych.
Mateusz Albin