Grypa zamknęła szpitalne drzwi

2011-01-23 00:00:00

Zakaz odwiedzin pacjentów w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie. Tak zdecydowała dyrekcja po kolejnych przypadkach świńskiej grypy.

— Chciałam zanieść dziadkowi jedzenie. Dopiero na miejscu dowiedziałam się, że nie będę mogła się z nim zobaczyć. Jedzenie dostarczyła mu pielęgniarka, a ja mogę z nim porozmawiać tylko przez telefon — mówi spotkana przed szpitalem młoda kobieta. Rzeczywiście, na szpitalnych drzwiach widnieje informacja o zakazie wstępu odwiedzających. Do odwołania.

W szpitalu leczone są cztery osoby u których stwierdzono obecność wirusa AH1N1. W żadnym grypa nie była przyczyną hospitalizacji. Takim przykładem jest pacjent z Nowego Miasta Lubawskiego, którego do Olsztyna przywieziono na dializę. Wtedy zdiagnozowano u niego świńską grypę. Jego stan określany jest jako ciężki. Stan trzech pozostałych lekarze nazywają stabilnym.

— Jeden z pacjentów jest na OIOM-ie, pozostali nie wymagają intensywnego leczenia. Każdy z nich jest izolowany i leczenie powinno przebiegnąć prawidłowo — informuje Irena Kierzkowska, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Olsztynie. Pracownicy szpitala podkreślają, że mimo zamknięcia drzwi przed gośćmi, nie chcą powodować paniki.

— To standardowe środki bezpieczeństwa — uspokaja Ewa Pietrusińska, szpitalna pielęgniarka epidemiologiczna. — To nie jest żadna zaraza. Pacjenci nie stanowią zagrożenia. Za to goście mogą przynieść nowe zarazki. W szpitalu przebywają ludzie osłabieni, a na zewnątrz panuje tak zwany „sezon grypowy”. Wirusy i bakterie, niegroźne dla młodych i silnych osób, mogą zaatakować i pogorszyć stan chorych — tłumaczy.

Zgadza się z tym Feliks Jarocki z sanepidu.
— Zrobiono bardzo dobrze. Grasuje grypa, a grupy gości mogą przynosić ze sobą niezliczone choroby, które w oczywisty sposób szkodzą pacjentom — ocenia.

Ograniczenie wizyt zaleca również olsztyński Szpital Dziecięcy. Zakaz odwiedzin może potrwać nawet do marca, kiedy skończy się sezon zachorowań na grypę. Do tego czasu lekarze zalecają ostrożność i dbanie o zdrowie.
— Należy unikać zbiorowisk, spożywać dużo witamin, a przede wszystkim myć ręce. To naprawdę istotne. To że choroba przenosi się drogą kropelkową nie znaczy, że ktoś nam musi splunąć w twarz żebyśmy zachorowali. Kichając lub kaszląc czasem zakrywa się twarz dłonią, a potem zostawia wszędzie zarazki. Nie trzeba nosić maseczek, dokładne mycie dłoni wystarczy — radzi Małgorzata Dobrzańska, specjalista do spraw epidemiologii.

W tym roku w województwie na grypę zachorowało 1030 osób. Stwierdzono 23 przypadki tzw. świńskiej grypy.
Mateusz Albin
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.