Zdrowie w gratisie, czyli o wegetarianizmie

2015-07-22 15:05:15 (ost. akt: 2015-07-22 15:15:05)
Zdrowie w gratisie, czyli o wegetarianizmie

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: pixabay.com

Według badań w Polsce ponad milion osób nie je mięsa. Mimo takiej rzeszy osób, które z różnych powodów wykluczyły ze swojej diety mięso, taka informacja potrafi wywołać komentarze i docinki w trakcie spotkań towarzyskich. Nie jedzenie mięsa to dyscyplina, ponieważ wymaga większej uwagi przy przygotowywaniu posiłków. Nie można iść na łatwiznę.

Katarzyna Guzewicz
Fot. Bartosz Cudnoch
Katarzyna Guzewicz
Nasza redakcyjna koleżanka jest weganką, czyli w jej diecie nie znajdziemy żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego (np. jajek czy mleka). — Zostałam weganką, bo nie ma możliwości, żeby zaspokoić zapotrzebowanie na mięso, mleko czy jajka w sposób humanitarny. Wbrew temu, co próbują wmawiać producenci tych produktów, nie ma i nigdy nie będzie takiej możliwości. To przemysł, który powoduje niewyobrażalne i niepotrzebne cierpienie milionów istot na całym świecie. Nie wyobrażam sobie, że miałabym za to płacić — mówi nasza dziennikarka. - Weganizm to nie tylko dieta, ale też styl życia. To samo dotyczy ubrań (nie noszę skór, kożuchów, futer, wełny), rozrywki (nie chodzę do zoo, cyrków ze zwierzętami, nie kupuję i nie handluję zwierzętami) czy kosmetyków (nie kupuję niepotrzebnych i nie wspieram koncernów, które od lat z lubością mordują miliony zwierząt w laboratoriach). To główny powód. A dobre zdrowie i samopoczucie przyszło samo, jakby w gratisie — dodaje Katarzyna Guzewicz.

Wśród wielu osób pokutuje opinia, że rezygnacja z jedzenia mięsa wpływa negatywnie na zdrowie wegetarian. Okazuje się, że jest to mit. Wegetarianie i weganie to bardzo często chodzące okazy zdrowia. — Praktycznie nie choruję, nie biorę żadnych leków (bo nie mam takiej potrzeby). Mam dużo siły, biegam i ogólnie sporo się ruszam. Nie jestem bardzo szczupła, bo jakoś nie chce mi się dbać o dietę, a wbrew pozorom nie wszystko co wegańskie jest zdrowe, choćby frytki czy wiele czipsów. Świetnie znoszę upały, mało się pocę w porównaniu do czasów, gdy jadłam nabiał — mówi Katarzyna Guzewicz.

Może wakacje, czyli czas, kiedy owoce i warzywa są w naszych najtańsze, to czas na spróbowanie kilku wegetariańskich czy nawet wegańskich przepisów?

Może zainteresuje was wegański pasztet?

Pasztet z soczewicy

Składniki:
soczewica czerwona - jedna szklanka
słonecznik – pół szklanki
cebula – dwie sztuki
marchewka - 2 szt.
seler naciowy
czosnek - dwa ząbki
natka pietruszki - trzy łyżki posiekanej
płatki owsiane – pół szklanki
liść laurowy
sól
słodka papryka
majeranek
pieprz ziołowy
olej do smażenia - 1/4 szklanki
bułka tarta do wysypania formy

Czas przygotowania: 60 minut

Soczewicę ugotować zalewając gorącą wodą. Dodać listek laurowy i sól. Gotować pod przykryciem na małym ogniu 20-25 minut, aż do rozgotowania.

Słonecznik zalać wrzątkiem i odstawić do namoczenia na 10 minut i następnie odcedzić. Cebulę posiekać w drobną kostkę, marchewkę utrzeć na grubych oczkach, a seler drobno pokroić. Jeśli używamy zwykłego selera to utrzeć go na grubych oczkach. Cebulę podsmażyć i dodać marchewkę, seler i dusić pod przykryciem przez 10 min.

Wszystko dodać do namoczonej soczewicy.

Całość wyłożyć do wysmarowanej i wysypanej bułką tartą foremki. Po wierzchu posypać ziarnami słonecznika lub sezamu. Pasztet należy piec w 180°C, aż będzie przypieczony z wierzchu, a boki pasztetu będą odchodzić od foremki.

Smacznego!

kraw

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB