Podziel się:

Podziel się:

Jak nauczyć autystę patrzeć, czyli od wzroku do mowy

- Po co tak naprawdę patrzymy na drugiego człowieka? Po to, żeby się dowiedzieć i zrozumieć, szukamy w jego twarzy informacji, odczytujemy emocje. Dlatego ucząc dzieci kontaktu wzrokowego nie zależy nam tylko na patrzeniu. Chcemy, żeby zaczęły rozumieć drugą osobę, jej uczucia i emocje, a to bardzo trudne dla osób z autyzmem i zespołem Aspergera. Musimy motywować ich do szukania informacji, wtedy zaczniemy stawać się dla nich partnerami i zainicjujemy kontakt – mówi Renata Kowalska, logopeda ze Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce.

- Co ma wspólnego nauka mowy z nauką patrzenia?
- Bardzo dużo. Aktywne spostrzeganie jest pierwszym i podstawowym etapem rozwoju inteligencji oraz uczenia się komunikacji Wzrok dostarcza człowiekowi wielu różnych i bardzo ważnych do życia informacji. Rozwój umiejętności spostrzegania jasności, barwy i kształtu rozwija się stopniowo z wiekiem dziecka. Stymulacja analizatora wzroku jest konieczna u wszystkich dzieci z zakłóceniami rozwoju. Ucząc kontaktu wzrokowego, uczymy podstaw komunikacji.
- Czy wszystkie osoby z autyzmem i zespołem Aspergera mają z tym problem?
- Na pewno zdecydowana większość. Są wśród osób z autyzmem tacy, którzy unikają kontaktu wzrokowego, Inni patrzą peryferyjnie, inni zerkają na nas przez ułamek sekundy lub też patrzą poprzez odbicie w lustrze czy szybie. Niektórzy potrafią skupić wzrok na drugiej osobie, należy jednak odróżnić, czy jest to tylko wpatrywanie się w naszą twarz, nie rzeczywiste patrzenie. Bo po co tak naprawdę patrzymy na drugiego człowieka? W jego twarzy szukamy informacji, chcemy dowiedzieć się czegoś i zrozumieć. Dlatego ucząc dzieci z autyzmem kontaktu wzrokowego nie zależy nam na przysłowiowym patrzeniu w oczy. Chcemy, żeby zaczęły rozumieć drugą osobę, chodzi o wspólne doświadczanie o to co dla innych jest ważne.
- Dla osób z autyzmem czy zespołem Aspergera to szczególne trudne.
- To prawda. Psycholog Lorna Wing w jednej ze swoich publikacji przytacza wypowiedź osoby z Zespołem Aspergera: "Patrzenie w twarz, a w szczególnie w oczy, jest jedną z najtrudniejszych dla mnie rzeczy, (...) jest czymś, do czego muszę świadomie się zmusić, a i wtedy robię to tylko przez sekundę (...). Odbiera mi to spokój i budzi straszny lęk, który się zmniejsza wraz z oddalaniem się tej osoby (...). Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że patrząc na zdjęcia lub ludzi nie patrzę na całość, ale na zarys jakiegoś ich fragmentu. Potrafię obejrzeć całość, ale tylko patrząc kolejno na jeden element po drugim. Podobnie jest z twarzami ludzi. Nie umiem zobaczyć całości od razu."
- Skoro jednak te osoby jakoś funkcjonują, może nie ma sensu zmuszać uczyć ich do nauki kontaktu wzrokowego…
- Oczywiście, że trzeba, bo od tej umiejętności zależy komfort ich życia! Musimy oczywiście pamiętać, że zawsze uczymy po coś. Same komunikaty typu „popatrz na mnie” nie wystarczą. Osobom z autyzmem musimy dać czas na reakcję, zaskakiwać je, zainteresować, nie dawać zawsze gotowych rozwiązań. Po prostu zmuszać do szukania informacji, a wtedy zaczynamy stawać się dla nich partnerami. I tego właśnie uczymy również rodziców. Zwracamy im uwagę, aby nie reagowali od razu na zaistniałą sytuację, nie odpowiadali natychmiast, dawali czas na reakcję. Bo może zmiana naszego zachowania spowoduje, że dziecko zacznie szukać informacji, dlaczego nie ma odpowiedzi, dlaczego nie reagujemy tak jak zwykle? Wtedy siłą rzeczy pojawi się kontakt wzrokowy.
- Innymi słowy, ludzie ze spektrum autyzmu uczą się społecznych interakcji poprzez motywację do myślenia?
- Tak. My specjaliści staramy się często zaskakiwać uczniów. Na przykład mówimy młodszemu dziecku „włóż buty” i podajemy… czapkę. W ten sposób wytrącamy je z automatycznego działania i zmuszamy do myślenia. Jeśli na przykład zawsze wydajemy komunikat „włóż klocki do pudełka” może zamieńmy go i powiedzmy „nie pozbierałeś klocków”. Może należy ograniczyć słowa. Osoby z autyzmem są skierowane przede wszystkim na konkrety, czyli na odbiór słuchowy. Jeśli zaczniemy ograniczać komunikaty słowne, zaczną szukać informacji w naszej twarzy. Nie odpowiadajmy od razu na pytanie, dajmy im czas na reakcję. Jeśli mówimy „uczesz włosy”, dajmy do ręki klocek i czekajmy na reakcję. W pracy nad kontaktem, także wzrokowym, bardzo ważna jest cierpliwość i tego życzę wszystkim rodzicom i wszystkim osobom pracującymi z ludźmi ze spektrum autyzmu.





Artykuł został umieszczony przez naszego użytkownika na jego profilu: Ewa Paździorko oraz opublikowany na portalu Gazeta Olsztyńska: Jak nauczyć autystę patrzeć, czyli od wzroku do mowy
Oceń artykuł:

5.00

(1)